Mi Smart Band 6 NFC już w sprzedaży

Samsung Galaxy Watch4 Classic. Udany romans systemów

Autor: , dodany 20 października 2021r.

Za smartwatch z systemem Wear OS i nakładką Samsunga w wersji bez LTE trzeba zapłacić około 1550 zł.

Spośród wszystkich ostatnich premier Samsunga to właśnie zegarki, a nie Flipy czy Foldy wzbudziły moją największą ciekawość. Wszystko przez przejście z własnego systemu operacyjnego Tizen na Wear OS od Google. Bo tak jak zawsze lubiłem urządzenia Samsunga, tak brakowało mi w nich przede wszystkim płatności zbliżeniowych – Samsung Pay w Polsce nie jest obsługiwany. Ostatnim „flagowym” smartwatchem od Samsungiem którego używałem był Galaxy Watch zaprezentowany trzy lata temu. Ale mam też Galaxy Watch Active którego lubię używać od czasu do czasu, by przypomnieć sobie o wszystkich zaletach tego ekosystemu. A przy okazji i o wadach.

Jednak moim ulubionym urządzeniem, które używam gdy nie musze testować jakiegoś zegarka czy opaski, jest TicWatch Pro3 firmy Mobvoi. Nie twierdzę wcale, że jest to najlepsze urządzenie pod słońcem, ale – ma Wear OS, więc obsługuje płatności i wytrzymuje do 3 dni bez potrzeby ładowania. Wśród urządzeń działających na tym systemie to chyba niekwestionowany rekordzista. W ten sposób spełnia moje podstawowe wymagania.

Czytaj też: TicWatch Pro 3 czy TicWatch Pro 2020. Czy warto dopłacać?

Mając taką bazę, byłem niesłychanie ciekaw jak Samsung poradził sobie z kompilacją Wear OS i swojego systemu oraz z baterią.

Koszty

Zacznijmy od ceny. Bo to ona właśnie była moim pierwszym, pozytywnym zaskoczeniem. Samsung przyzwyczaił nas, że za swoje topowe urządzenia każe sobie słono płacić. Tymczasem okolice 1550 zł, jakie trzeba wyłożyć na Galaxy Watch4 Classic 46mm nie są wcale wysokie na tle konkurencji. Więcej trzeba zapłacić za urządzenia Huawei, podobnie za najnowsze modele TicWatch, zegarki typowo sportowe kosztują dużo więcej. Droższa jest wersja z LTE ale i ona nie przekracza 2 tys. zł. Czyli jest naprawdę nieźle.

Pasek

To 20-ka a nie 22-ka, jakiej można by się spodziewać w tym rozmiarze zegarka. W dodatku bardzo mocno wyprofilowana. Dzięki temu Watch4 Classic wyjątkowo komfortowo leży na ręce, ja zapominałem, że go noszę i o to w zasadzie chodzi. Jest silikonowy, miękki, przyjemny w dotyku i nie uczula. Oczywiście jest mocowany na klasyczne zaczepy, więc bez problemu można go wymienić na jakiś inny.

Budowa

Wymiary to 45.5 x 45.5 x 11 mm, waga 52 g. Czyli to idealny zegarek raczej na męską, a nie damską  rękę. Dla pań lepszym wyborem będzie wersja 42mm.

Wykonanie jest premium – front pokryto szkłem Gorilla Glass DX a rama jest ze stali nierdzewnej. Wersje kolorystyczne są dwie – srebrna i czarna.

Na prawym boku mamy dwa przyciski – górny z ładnym czerwonym akcentem. Można do nich przypisać wybrane funkcje – (do dwukrotnego naciśnięcia, naciśnięcia i przytrzymania oraz krótkiego przytrzymania).

Najważniejszy jest jednak ruchomy pierścień służący do nawigacji po zegarku. To genialne rozwiązanie które ułatwia nawigację po urządzeniu. Kręcąc nim w prawo bądź w lewo przechodzimy do kolejnych, wybranych przez nas kart. Dzięki niemu nie mamy usmarowanego paluchami wyświetlacza, zimą nie musimy zdejmować rękawiczek. Zawsze się dziwię, że inni producenci nie poszli śladem Samsunga.

Wyświetlacz

To Super AMOLED o przekątnej 1.4 cala, 450 x 450 pikseli i 321 PPI. Jest doskonałej jakości, z głęboką czernią i pięknymi kolorami oraz świetnymi kątami widzenia. Dzięki temu nie ma najmniejszych problemów z widocznością w mocnym słońcu np. podczas biegu czy wycieczki rowerowej. W zegarku jest również AoD czyli możliwość wyświetlania informacji na wygaszonym ekranie. Ja jednak z niej nie korzystałem – szkoda mi było baterii. Poza tym świetnie działa wybudzenie po podniesieniu nadgarstka.

Oczywiście wyświetlacz jest aktywny, czyli reaguje na dotyk. Po zainstalowaniu tarczy oferującej taką możliwość, można z tego poziomu przechodzić bezpośrednio do wybranych funkcji.

Mamy również możliwość ręcznej bądź automatycznej regulacji jasności. Ja korzystałem z tej drugiej opcji i nie miałem do jej działania większych zastrzeżeń. Kilka razy zdarzyło mi się, że zegarek „zaspał” i nie chciał rozjaśnić ekranu, trzeba mu było pomóc wtedy ręcznie.

Mamy sporo tarcz do wyboru w zegarku i jeszcze więcej do ściągnięcia ze sklepu Play.

Oprogramowanie

Tu robi się bardzo ciekawie. Zastanawiałem się, jak będzie wyglądać i działać Samsung na Wear OS. Wygląda jak… każdy zegarek Samsunga z systemem Tizen. Koreańczycy zrobili rzecz, jaką robi większość producentów w smartfonach. Przykryli system Google swoją nakładką. Rozwiązanie genialne w swej prostocie. Bo jeśli ktoś przesiądzie się ze starego zegarka tej firmy, mimo zmian poczuje się jak w domu i dostanie wygląd i funkcje do których był przyzwyczajony.

A jeśli chcemy korzystać z aplikacji Googla – trzeba je po prostu ściągnąć ze sklepu Play, który mamy zainstalowany na zegarku. Jeśli więc chcemy płacić – ściągamy Google Pay. To samo robimy z mapami. Jeśli chcemy by nasze aktywności zapisywały się w Google Fit – również musimy je ściągnąć. Natywnie działamy na Samsung Health.

Tym sposobem zadowoleni powinni być zarówno starzy użytkownicy smartwatchy tej firmy jak i osoby przesiadające się z urządzeń z Wear OS innych firm.

Działanie

Galaxy Watch4 Classic jest napędzany procesorem Exynos W920 z GPU Mali-G68 i 1.5 GB RAM. Do tego mamy 16 GB pamięci na pliki. Zegarek pracuje bardzo płynnie i bez zacięć. Choć TicWatch E3 z procesorem Qualcomm Snapdragon Wear 4100, który równocześnie testuję, jest odrobinę płynniejszy. Można to jednak zauważyć tylko, jeśli nosimy je jednocześnie na nadgarstkach.

Generalnie wszystkie animacje, przewijanie albo wczytywanie aplikacji jest szybkie i bezproblemowe. Na nic nie trzeba czekać.

Na zegarku pojawiają się powiadomienia z wybranych przez nas aplikacji. Można oczywiście na nie odpowiadać pisząc metodą swype (zegarek rozczytuje nas bezbłędnie, przynajmniej tak było w moim przypadku), bądź korzystając z klawiatury alfanumerycznej. Jest także opcja dyktowania odpowiedzi, ale dopiero po zainstalowaniu klawiatury Google Gboard i zastąpieniu nią fabrycznej klawiatury Samsunga.

Oczywiście z poziomu Galaxy Watch4 Classic można również inicjować i odbierać połączenia telefoniczne. Jakość jest bardzo dobra – ja słyszałem doskonale moich rozmówców, z drugiej strony nikt nigdy nie zgłaszał zastrzeżeń.

Płatności Google Pay działają bezproblemowo.

Funkcje (zdrowie i sport)

Galaxy Watch4 Classic automatycznie: liczy kroki, zlicza godziny snu (noc plus dzienne drzemki), mierzy puls, SpO2, stres, tętno. Można sterować muzyką czy Spotify. Mierzenie ciśnienia tętniczego i EKG działa jedynie ze smartfonami Samsunga. Gdy korzystałem z Galaxy Z Flip3 nie było z tym problemów, gdy przesiadłem się na Xiaomi 11 Lite 5G NE – funkcja była niedostępna.

Jest również pomiar składu ciała. Dokonujemy go po przyłożeniu palca środkowego i serdecznego do przycisków. Dostajemy informację o masie mięśni, tłuszczu, procentowej ilości tkanki tłuszczowej, BMI, zawartości wody w ciele.

Watch4 Classic umożliwia nawet analizę chrapania. Jednak w tym celu musimy mieć telefon blisko łóżka, najlepiej podłączony do ładowarki, gdyż musi on nagrywać dźwięk.

Z funkcji sportowych – zegarek część z nich jest w stanie rozpoznać automatycznie – np. jazdę na rowerze, spacer czy pływanie. Ćwiczeń mamy całą masę i nie sądzę by czegoś komuś zabrakło.

Bateria

Na ten punkt z pewnością czeka bardzo dużo osób. Bateria w urządzeniach z Wear OS to od zawsze ich pięta achillesowa. Tak jak pisałem, TicWatch Pro3 wytrzymuje mi do trzech dni bez ćwiczeń i ma przewagę w postaci drugiego ekranu zużywającego minimalną ilość energii. Galaxy Watch4 Classic z baterią o pojemności 361 mAh wytrzymywał mi dwa bądź półtora dnia. Dwa bez aktywności sportowej, półtora – z jazdą na rowerze. Podczas dwóch, do dwóch i pół godziny jazdy ubywało mi około 20 proc energii. To wszystko bez AoD. Z nim zegarek wytrzymywał góra półtora dnia.

Szkoda tylko, że dość długo trwa ładowanie. Trzeba na nie poświęcić około godziny i 45 minut. Dlatego jeśli rano wychodzimy do pracy, pierwszą czynnością po przebudzeniu powinno być położenie Galaxy Watch4 Classic na ładowarce. A i tak możemy nie zdążyć naładować go w pełni przed wyjściem do pracy. Ładowanie jest indukcyjne, ale zegarek nie współpracuje z każdą ładowarką. Szkoda.

Czy czas pracy na jednym ładowaniu jest satysfakcjonujący? To już kwestia indywidualna. Smartwatche Appla trzeba ładować co noc i to z nimi chyba trzeba porównywać Samsungi. Inne urządzenia z Wear OS trzymają różnie OPPO Watch dzień do półtora, TicWatch od Mobvoi dwa do trzech dni. Wynik Galaxy Watch4 Classic 46 mm jest więc dobry i jak najbardziej akceptowalny.

Oczywiście urządzenia Huawei, Honor czy Xiaomi działają dłużej, ale im funkcjonalnością (w przeciwieństwie do ceny) bliżej do opasek niż do pełnoprawnych smartwatchy. Są jeszcze Garminy czy Sunto, ale to z kolei urządzenia bardziej sportowe, skierowane do trochę innej grupy użytkowników.

Czyli…

Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw jak dla mnie posunięcie Samsunga o przejściu na Wear OS było posunięciem udanym. Po pierwsze mam nadzieję, że tchnie trochę życia w nieco zaniedbany ekosystem. Po drugie, w końcu Samsungi mają pełną funkcjonalność (Google Pay, aplikacje), jakiej brakowało im do tej pory. I po trzecie – cena jest atrakcyjna, co w przypadku tego producenta nie jest takie oczywiste.

Mirosław Mazanec

Napisz do autora: kontakt@ideatechnologie.com

Podziel się opinią