Oparty na czterech filarach model jest odpowiedzią na problemy związane z brakiem współpracy chińskiego producenta i amerykańskiego Google’a.
Cała konferencja zaplanowana była tak, aby nazwa dostawcy systemu operacyjnego nie padła. Tak samo, jak nie odnoszono się do politycznego problemu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. W tle przebrzemiewa jednak walka nie tyle o pozyskanie nowych rzeszy klientów, co umocnienie swojej pozycji wśród użytkowników, którzy sprzęt z Kraju Środka już mają.
Huawei, wśród wszystkich dostawców smartfonów, bezsprzecznie dysponuje jednymi z najnowocześniejszych i najlepiej wyposażonych technologicznie urządzeń. Polityka międzynarodowa oraz problemy dotyczące wycieków danych sprawiły, że zaufanie do marki spadło, a klienci zaczęli obawiać się jak posiadane przez nich urządzenia będą się sprawdzać bez wsparcia dla Androida.
Zaprezentowana strategia pokazuje, że Huawei zrobi wszystko, aby zapełnić lukę po usługach Google’a i zapewnić możliwie jak najszerszy dostęp do analogicznych rozwiązań co konkurencji pracujących na systemie Androida. Analogicznych, ale nie tych samych…
Najmocniejszy hardware i najlepsza mobilna fotografia, najkorzystniejsza cena, serwis door-to-door oraz stale rozwijająca się platforma AppGallery to 4 najważniejsze punkty, nad którymi praca ma przynieść chińskiemu producentowi sukces w najbliższych miesiącach.
– W drugim kwartale bieżącego roku na rynku pojawi się 9 nowych modeli Huawei. – powiedział Jefferson Zhan, szef Huawei Polska – Każdy z nich charakteryzować się będą bardzo dobrą jakością w swojej klasie. Wiemy jak osiągać coraz lepsze wyniki sprzedażowe. Mamy dobrych partnerów i chcemy odzyskać swoją pozycję
Smartfony będą kosztować od 300 do ponad 4000 złotych. Te najdroższe to najpewniej kolejne flagowce z serii P40 w wersjach klasycznej, Lite i Pro. Wraz z zakupem każdego z nowych urządzeń klient otrzyma specjalną ofertę na serwis urządzeń z nowego portfolio oraz rosnącą z dnia na dzień ofertę aplikacji z AppGallery. To właśnie sklep z aplikacjami będzie intensywnie rozszerzany i promowany na szeroką skalę. Obecnie w AppGallery znajduje się około 600 lokalnych aplikacji, a specjalnie stworzony w zeszłym roku zespół pracuje nad selekcjonowaniem i wdrażaniem kolejnych. Obecnie jest to trzeci największy sklep oferujący aplikację na świecie, zaraz po sklepach Google i Apple.
Phone Clone receptą na zmianę urządzenia
Jednym z planów Huawei na budowanie tożsamości z marką będzie promowanie aplikacji Phone Clone. Rozwiązanie umożliwia niemal bezkolizyjne skopiowanie wszystkich treści i aplikacji do nowego urządzenia. Problemem są jednak aplikacje ze sklepu GooglePlay, które mogą nie działać na smartfonach pozbawionych wsparcia. Analogicznie sytuacja wygląda między innymi z mobilnymi dostępami do kont bankowych. Nie każdy bank posiadający swoją aplikację mobilną daje możliwość pobrania jej na urządzenie Huawei.
– Będziemy podpowiadać klientom jak pobrać interesujące ich aplikację za pośrednictwem stron producentów, a nie przez cyfrowy sklep- powiedziała Dorota Haller, dyrektorka marketingu, komunikacji i digitalu w Huawei CBG Polska- Z innych rozwiązań można korzystać bezpośrednio przez przeglądarkę, bez konieczności pobierania aplikacji.
Nowe urządzenia, zgodnie z informacjami przekazanymi przez Witolda Walczaka, dyrektora ds. rozwoju ekosystemu Huawei CBG Polska, mają być wyposażone w kilkadziesiąt preinstalowanych aplikacji. Kolejne, oferujące najczęściej wybierane przez klientów rozwiązania, mają być „podpowiadane” w czasie personalizowania telefonu.
Przedstawiciele Huawei pochwalili się, że już ponad 4,1 mln użytkowników z Polski ma swój „Huawei ID”.
– Ponad dwa miliony klientów korzysta z aplikacji pobranych z AppGallery, a ponad milion osób co miesiąc pobierało nowe rozwiązanie z naszego sklepu – podsumowała ostanie 6 miesięcy poprzedniego roku Justyna Jaworska, szefowa Mobile Service Business. Zaznaczyła przy tym, że jest tendencja rosnąca i ruch w mobilnym sklepie Huawei wciąż rośnie.
W ramach premii klienci decydujący się na zakup w AppGallery czy uczestniczący w akcjach promocyjnych producenta mają otrzymywać „Huawei Points”. Program lojalnościowy daje dziś możliwość wymiany zebranych punktów na zniżki przy kolejnych zakupach. W planach jest zwiększenie możliwości wykorzystania punktów, na przykład w celu rozszerzenia pojemności prywatnej chmury.
Flagowe produkty mają mieć dostęp do treści premium. Ich wyposażenie w gry, dostęp do treści wideo czy nawigację nie jest czymś zaskakującym w odniesieniu do rynkowych konkurentów, którzy oferują te rozwiązania. Różnica wynikać ma ze sposobu w jaki rozwiązania te będą dostarczane oraz ich jakości.
Jednym z częściej poruszanych problemów, który dotyka użytkowników nowych modeli Huawei, bez wsparcia Google jest brak integracji Google Maps. Skutkuje on brakiem nawigacji i pustymi oknami w miejscach, w których swoje lokalizacje prezentowały na stronach sklepy, restauracje i inne miejsca wyszukiwane w sieci. Wiadomo już, że okienko zapełnione będzie przez firmę TomTom. Wciąż nie wiadomo jak rozwiązany zostanie problem braku nawigacji internetowej działającej online. W AppGallery dostępne są co prawda płatne aplikacje takie jak NaviExpert czy Yanosik. Nie jest to rozwiązanie tak wygodne i wymaga wiedzy gdzie i jakiej aplikacji szukać.
Pod koniec marca ma pojawić się szerzej Huawei Video. Znane z Włoch i Hiszpanii rozwiązanie zmieni swój kształt i dostosować portfolio do polskiego odbiorcy. Dostępne będą 3 modele dostępu do treści wideo. Pierwszy, tradycyjny, w postaci opłaty za pojedynczy film. Drugi, jako tzw AVoD czyli darmowy kontent przeplatany reklamami. I ostatni jako agregator treści różnych nadawców i serwisów wideo na życzenie.
Kolejny cyfrowy asystent
Nowością w niedalekiej przyszłości będzie asystent Huawei. W przeciwieństwie do konkurencji nie będzie to asystent głosowy. Dodatkowa zakładka prezentować będzie najnowsze informacje, skróty do aplikacji i sugestie rozwiązań mobilnych kierowane do konkretnego użytkownika. Każdy klient będzie ją mógł dopasować do swoich potrzeb. Pod koniec lutego Huawei ma oficjalnie zaprezentować drugiego agregatora treści.