Disney Corporation ma 174 mln abonentów internetowych serwisów wideo. Największy szybko rośnie, ale nadal przynosi straty.
Disney Corporation podała dziś wieczorem wyniki za ostatni kwartał rozliczeniowy (zakończony 3 lipca). Jak donoszą finansowe serwisy zarobiła w tym czasie więcej niż spodziewało się Wall Street. A to oznacza, że akcje rozrywkowej wytwórni pójdą w górę.
Amerykański koncern wykazał ponad 17 mld dol. (wzrost o 45 proc.) przychodu i 2,4 mld dol. zysku netto (rok temu o połowę mniej). Najsilniej przez pandemię ucierpiały parki tematyczne Disneya.
Za to serwisy internetowe, takie jak Disney+ Hulu i ESPN+ rosną i stopniowo poprawiają wyniki. Segment do którego należą – tzw. Direct-To-Consumer (DTC) miał w kwartale o 57 proc. wyższe przychody niż rok wcześniej (4,3 mld dol.) i mniejszą stratę (0,3 mld dol.). Firma podaje, że o ile Hulu zarabia więcej, to Disney+, czyli wchodzący do kolejnych krajów serwis, pogłębił stratę.
Czytaj także: Rynek VoD w Polsce będzie rósł, ale wolniej
Zdobycie 116 mln subskrybentów (wzrost o ponad 100 proc. przez rok) musi kosztować. Koncern wydaje dużo na produkcje, marketing i najwyraźniej też kolejne kraje azjatyckie mogą cieszyć się z niższych abonamentów niż Stany Zjednoczone, bo średnia opłata za dostęp do serwisu spadła o 10 proc. I to mimo że Disney+ podnosił ceny oraz zaczął udostępniać premiery filmów kinowych internetowym subskrybentom. Tak było w tym roku z „Cruellą”.
W Polsce zadebiutowała niedawno platforma ze Szwecji – Viaplay. Serwis CDA uruchomił zaś usługę płatnej telewizji internetowej.
Czytaj także:Vectra pierwszym polskim dystrybutorem Viaplay